piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 51/ Wpierdolę ci za to!!!

*Zayn pov*
Obudziłem się około godziny dziewiątej przynajmniej tak mi się wydawało, obróciłem głowę i zobaczyłem jak Amelia smacznie śpi. Ciekawiło mnie o której wróciła bo jak my skończyliśmy to było koło 4 a jej nie było. Wstałem starając się jej nie budzić, podszedłem do szafy i ubrałem czarne rurki i bluze z kapturem i poszedłem do kuchni się czegoś napić, miałem wrażenie że zaraz eksploduje mi głowa. Napiłem się wody i wyszedłem do ogrodu kładąc się na hamaku i zasypiając.

*Amelia pov.*
Stałam właśnie przed ołtarzem i miałam powiedzieć tak kiedy nagle..
-Louis wpierdolę ci za to!!!-krzyczałam wstając gwałtownie z łóżka, jak on mógł polać mnie lodowatą wodą. Goniłam go aż na dwór wtedy stanął na krawędzi basenu chwiejąc się lekko a ja go do niego wepchnęłam. Śmiałam się i nie chciałam przestawać. Ma za swoje niech wie że ze mną się nie zadziera, wróciłam do domu i położyłam się do łóżka po stronie gdzie zazwyczaj śpi Zayn, poduszka pachniała jego włosami, ten zapach był dla mnie oazą. Kochałam zapach jego włosów i jego ostrych perfumów. Zasnęłam jeszcze na jakieś 2 godzinki potem ktoś natarczywie szturchał moje udo, starałam nie zwracać na to uwagi, ale nie mogłam, poczułam coś mokrego na moim policzku to pocałunek a po wyrazistym zapachu perfum wiedziałam że to Zayn. Otwarłam oczy i zobaczyłam jego twarz, te czekoladowe oczy i malinowe usta.
-Cześć śpiochu-uśmiechnął się do mnie.
-Cześć-przywitałam go, siadając na łóżku.
-Co dziś chcesz robić?-zapytał.
-Jeszcze nie wiem.-powiedziałam przeciągając się i ziewając.
-A może byśmy pojechali do moich rodziców?-spytał.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.-powiedziałam nie pewnie.
-Czemu?-nagle posmutniał.
-Bo...wiesz...ja...ym. Ja nie wiem czy mnie przyjmą i zaakceptują.-powiedziałam spuszczając wzrok z niego na poszewkę która była najbardziej interesującą rzeczą w tym pokoju. Złapał mój podbródek tym samym zmuszając mnie żebym na niego popatrzyła, przybliżył swoją twarz delikatnie łapiąc moje policzki, ja za to złapałam go za szyję i tak byliśmy milimetry od pocałunku kiedy do pokoju ktoś wparował, byli tam po kolei Liam, Harry, Lou i Nialler. I wszystko popsuli, a było tak blisko! 
-Wszyscy na dół na śniadanie!-krzyknął Niall.
-Uuu pewnie wam przeszkadzamy-zaśmiał się Louis.
Znowu się zacznie, on nie ma skrupułów, ma dziewczynę niech się nią zajmie.
-Lou nie musisz przypadkiem iść dokońś?-spytałam 
-Nie
-To sprawdź czy cię w łazience nie ma.-wydrwiłam z niego.
Puścił mi tylko złowrogie spojrzenie na co ja przewróciłam oczami i poszliśmy na dół.
Zjedliśmy śniadanie i poszłam się w coś ubrać. Ubrałam się i uczesałam dość estetycznie skoro mamy jechać do rodziców Zayna. Wyszłam z łazienki i poszłam do salonu tam wszystkie pary oczu powędrowały na mnie i oglądały mój strój od góry do dołu trochę mnie to krępowało ale wzięłam Malika za rękę i pojechaliśmy do jego rodziców. Droga minęła nam w milczeniu ale takim przyjemnym milczeniu, dojechaliśmy, Zayn wyszedł i obszedł auto otwierając mi drzwi, wyszłam i złapał mnie za rękę. Weszliśmy na posesje jego rodziny, podeszliśmy do drzwi i zadzwonił, momentalnie moja ręka zdusiła jego przez co lekko syknął z bólu, widząc że go to zabolało poluźniłam uścisk. Drzwi otworzyła nam bardzo przyjemna kobieta na pierwszy rzut oka, Zayn miał dużą rodzinę akurat dzisiaj, kuzyni, wujkowie, ciocie, rodzeństwo i rodziców. Czułam wszystkie pary oczu na sobie przez co znowu zdusiłam rękę swojego narzeczonego, nic nie poradzę denerwuję się.
-Ała.-szepnął mi do ucha z lekkim rozbawieniem.
-Nie moja wina że się denerwuję.
-Ale czym zaraz zobaczysz jak moje kuzynki i ciocie będą cię o wszystko pytać.
Jak na zawołanie wszyscy zaczęli się o coś pytać. Ja też chce taką rodzinę! Tu jest bombowo. Po 4 godzinach wróciliśmy do domu, od razu padłam na kanapę, byłam strasznie zmęczona i chciałam odpocząć. Poszłam do góry i szukałam czegoś w szafie...jeszcze nie wiem czego ale czegoś na pewno, wyjęłam z niej ciuchy na przebranie i już miałam się przebierać ale ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Co tam?-spytałam chłopaka o czarnych włosach.
-Nic przyszedłem zobaczyć co robisz.
-Chciałam się przebrać. Mogę cię o coś prosić?-spytałam odpinając naszyjnik.
-Jasne.
-Możesz...

Cdn...

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 50/ Wy chyba nie wiecie co to sarkazm.

*7 miesięcy później...lipiec*
Wstałam jak zwykle nie wyspana, usiadłam na łóżku i sprawdziłam telefon 0 wiadomości i 0 połączeń. Normalka. Wyszłam z pod ciepłej kołdry i podeszłam do szafy i wybrałam z niej strój, chdzę uczyć dzieciaki uczyć, sprawia to tyle radości i to jest to co lubię. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic po czym wytarłam się i ubrałam w wcześniej przygotowany zestaw, umyłam twarz i zęby a włosy rozczesałam i lekko wyprostowałam. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. gdzie zaparzyłam sobie ciepłej herbaty i zrobiłam tosty, po skończonym posiłku umyłam talerze i spakowałam strój na próbę. Wyszłam z domu zakluczając przy tym drzwi... Po skończonym treningu wróciłam do szatni i przebrałam się z  powrotem w cichy, zabrałam strój i wyszłam, wstąpiłam do centrum handlowego żeby kupić jakąś koszule w kratkę dla siebie. Po skończonym zakupach wróciłam do domu, przygotowałam obiad i poszłam do łazienki, podeszłam do pralki i wrzuciłam ciuchy z treningu oraz kilka innych i włączyłam ją, poszłam na taras rozkoszować się letnim powietrzem, nagle zadzwonił mój telefon. Mama.
A: Halo?
M: Cześć kochanie, jak u was? 
A: Dobrze a u was?
M: Dobrze właśnie skończyliśmy się pakować i jedziemy na lotnisko.
A: A no tak dzisiaj przyjeżdżacie. Dobra kończę bo muszę coś załatwić. Pa
M: Pa
Szynko się rozłączyłam i wbiegłam do domu, zapomniałam! Na śmierć zapomniałam! Pobiegłam do góry i posprzątałam jeden z pokoi...UF! Teraz jestem spokojniejsza. Spojrzałam na zegarek...cholera! 14:55! o 15:10 mam przymiarkę sukni, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam samochód Daniell. Wzięłam szybko torbę i wyszłam z domu upewniając się że zakluczyłam drzwi. Nie mogę doczekać się zobaczenia mojej pięknej sukni, dziewczyny i ja robimy sobie dziś taki wieczór panieński, boję się pomyśleć co już wymyśliły, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do sklepu. Na szczęście zdążyłyśmy Daniell i Eleanor pomagają mi przy ślubie, Kamila nie może bo to dziewiąty miesiąc ciąży i nie chce niespodzianek, weszłyśmy do sklepu a moim oczom ukazało się chyba z milion białych sukni-Trochę nam to zajmie-pomyślałam i zaczęłam szukać odpowiedniej. 
Po około dwudziestu sukienkach wybrałam tą która była idealna, wypożyczyłam ją i mogłyśmy jechać dalej, odbiorę ją dopiero dzień przez ślubem, przynajmniej tak ustaliłyśmy. Teraz pojechałyśmy po suknie dla dziewczyn nie powiem wybrały na prawdę ładne zestawy (Eleanor: taki, Daniell: taki.)
Potem umówiłyśmy się do fryzjera i pojechałyśmy do Kamili. Po dwudziestu minutach drogi dotarłyśmy do jej domu. Weszłyśmy do niej i gadałyśmy, pokazała nam sukienkę w której przyjdzie była śliczna, cieszę się że mam takie wspaniałe druhny. Zaprosiłyśmy jeszcze kilka dziewczyn i zaczął się nasz wieczór panieński. Po dwóch godzinach byłyśmy trochę spite i zadzwonił dzwonek do drzwi.
-O przyszła nasza atrakcja wieczoru.-zaśmiała się El.
-Co wy żeście wykąbinowały?!-spytałam się lekko poddenerwowana. Wtedy do pokoju przyszedł policjant, trochę mnie to zadziwiło policjant ma być atrakcją wieczoru? Kiedy ten nie powiem nawet ładny policjant zaczął się rozbierać myślałam że ze śmiechu pęknę! Boże nie wierze! Ciekawe co chłopaki robią. Po jakiejś godzinie ten "policjant" poszedł a my wybuchłyśmy głośnym śmiechem i chyba tak przez pięć minut. Potem dostałam kilka paczek od dziewczyn.
-Jej no nie musiałyście-powiedziałam.
-Jej ale chciałyśmy-zaśmiała się Dan.
Pootwierałam kilka paczek aż przyszedł czas na tą od Daniell i Eleanor, kiedy zobaczyłam co mi kupiły myślałam że to jakiś żart. Kupiły mi białą bieliznę nie no ładna była ale po co mi taka.?

-Wow! Tylko po co mi to?-zapytałam.
-Na noc poślubną.-puściły mi oczko.
-I na ślub też coś mamy-dodała El i wyjęła zza pleców małe pudełko, tam znajdowała się czarna bielizna. Te to mają pomysły, odłożyłam wszystko i jeszcze ze sobą rozmawiałyśmy zeszło nam tak do 5 rano do domu miałyśmy kawałek więc się przeszłyśmy. Byłyśmy tak spite że nie wiem jak doszłyśmy w ogóle na naszą ulicę. weszłam do domu a tu cisza jak makiem zasiał, nie miałam ochoty na kąpiel więc poszłam do sypialni i zastałam tam śpiącego narzeczonego zdjęłam ciuchy, ubrałam się w pidżamę i położyłam się koło niego. Tak zasnęłam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Don't worry. Be happy!!
Helloo!!!
Czytelnicy co tam u was jak wakacje mijają? Z góry sorry za taką obsówe ale byłam za granicą a tam neta nie było i nie miałam jak rozdziału dodać.






sobota, 10 sierpnia 2013

Zadecydujcie...

Hej.
Tak na początek to mam parę informacji...mianowicie:
1.Rozdziały wychodzą mi do dupy i myślę żeby skończyć już to opowiadanie.
2. Jest malutko komentarzy a widzę ile jest wyświetleń.
3. Chce żebyście wy zadecydowali:
a) zawieszam bloga albo i go usuwam.
b) zostaje z wami.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

49/ Straszenie się cieszę, że już jesteś.

Koniec z Justinem i jego dziewczynami, zgłosiłam sprawę na policję, teraz będzie gnił w więzieniu. Dzisiaj wracają chłopcy więc przychodzą Dan, El i Kami, będzie imprezaaa!! Ubrałam niebieską bokserkę i czarne rurki, poszłam do łazienki wykonać poranne czynności, zeszłam na dół i zjadłam tosty i popiłam herbatą. Ubrałam kurtkę i kozaki i poszłam do sklepu, po skończonych zakupach wróciłam do domu i upiekłam placek taki jaki uwielbiają chłopcy. Posprzątałam i poszłam po laptopa, znalazłam fajne horrory i zadzwoniłam do dziewczyn żeby się powoli zbierały. Wyszłam na taras i zapaliłam papierosa, na pewno będę miała ochrzan od Daniel ale to nic,  potem wróciłam do środka i przygotowałam pokój gościnny dla dziewczyn. Strasznie się cieszę na ten wieczór, tylko nie wiem jak powiem  Zayn'owi o tym co zrobił mi Just ale nie wiem czy muszę mu mówić, po około 2 godzinach przyszły dziewczyny z jedzeniem trochę tego było ale dałyśmy radę, akurat podjechał samochód chłopaków, wybiegłyśmy im pomóc z torbami bo trochę tego mieli, kiedy wszystko odnieśliśmy na miejsce trzeba było się przywitać, Lou i El ucałowali się chyba kilka minut, chłopcy uciekali wszystkie dziewczyny. A ja podbiegłam do Zayna a ten chwycił mnie za biodra i obkrecił wokół własnej osi na koniec dałam mu soczystego buziaka. Usiedliśmy przed laptopem i zaczęliśmy oglądać ten horror, Niall przytulał Kamile, Louis Eleanor, Liam Daniel co trochę mnie zaskoczyło a mnie Harold i Zayn. Strasznie się bałam ale jakoś dałam radę. Po filmie zabrałam mulata do naszej sypialni i zamknęłam drzwi, usiadł na łóżku a ja na przeciwko niego.
-Jest taka bardzo ważna sprawa o której musisz wiedzieć, jest na prawdę ciężko to mówić ale...-łzy uformowały się w moich oczach, starałam się na płakać ale to było zbyt silne, pierwsze łzy popłyneły wzdłuż moich policzków w dół. Malik złapał moje dłonie i zamknął z swoich.
-Mów dalej, tylko nie płacz- powiedział do moich włosów.
-Bo ja ci nie mówiłam, ale w Polsce miałam chłopaka ma na imię Justin...i on-rozpłakałam się w pierś Mulata.
-Spokojnie powiedz na spokojnie-zachęcał mnie.
-On mnie znalazł...-nie dokończyłam.
-On tu był...-kolejna porcja łez polała się strumieniami z moich iskrzących się oczu.
-Czy on cię?-spytał Zayn z szeroko otwartymi oczami, ja tylko pokiwałam głową na znak że się zgadzam.
-Zabije skurwysyna!!!-krzyczał, wstał i chodził w kółko.
-Nie musisz teraz najbliższe lata spędzi w wiezieniu.-dodałam krótko.
Malik był strasznie wkurwiony, wstałam i wtuliłam się do niego najmocniej jak to możliwe, całował moje włosy mówiąc do ucha że będzie dobrze. Otarł kciukiem moje łzy i poszliśmy na dół, nikomu nie mieliśmy mówić co się zdarzyło. To taka nasza tajemnica. Usiedliśmy na kanapie a Niall bawił się moimi długimi włosami, strasznie szybko mi odrosły mam już je do pasa. Cały wieczór spędziliśmy wszyscy na graniu w butelkę czy wygłupianiu się. Kiedy byłam już strasznie zmęczona oparłam się o Zayn'a i zasnęłam mu w ramionach, ten zaniósł mnie do sypialni i starannie położył na łóżko i już miał iść kiedy ja chwyciłam jego nadgarstek.
-Możesz ze mną zostać?-spytałam pociągając nosem.
-Jasne kochanie-przebrał się w spodnie od pidżamy a ja w koszulę nocną i położyliśmy się. Chwilkę rozmawialiśmy ale potem sen dał za wygraną, wtuliłam się w jego ciepły tors i zasnęłam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tam dararam!!! jest 49!!! w końcu mam laptopa więc będę się raczej częściej udzielać, ale wiecie jestem u cioci i mam troje kuzynów którzy mi troszeczkę przeszkadzają, ale damy radę. Kolejny powinien pojawić się pojutrze. Miłych wakacji!!!







czwartek, 1 sierpnia 2013

Nowa HISTORIA

Hey.
Ponieważ ta historia powolnym krokiem zbliża się do końca, założyłam nowy blog. Mam nadzieję że tamto opowiadanie będzie według was fajne.

nie-do-rozpoznania.blogspot.com