*Zayn pov*
Obudziłem się około godziny dziewiątej przynajmniej tak mi się wydawało, obróciłem głowę i zobaczyłem jak Amelia smacznie śpi. Ciekawiło mnie o której wróciła bo jak my skończyliśmy to było koło 4 a jej nie było. Wstałem starając się jej nie budzić, podszedłem do szafy i ubrałem czarne rurki i bluze z kapturem i poszedłem do kuchni się czegoś napić, miałem wrażenie że zaraz eksploduje mi głowa. Napiłem się wody i wyszedłem do ogrodu kładąc się na hamaku i zasypiając.
*Amelia pov.*
Stałam właśnie przed ołtarzem i miałam powiedzieć tak kiedy nagle..
-Louis wpierdolę ci za to!!!-krzyczałam wstając gwałtownie z łóżka, jak on mógł polać mnie lodowatą wodą. Goniłam go aż na dwór wtedy stanął na krawędzi basenu chwiejąc się lekko a ja go do niego wepchnęłam. Śmiałam się i nie chciałam przestawać. Ma za swoje niech wie że ze mną się nie zadziera, wróciłam do domu i położyłam się do łóżka po stronie gdzie zazwyczaj śpi Zayn, poduszka pachniała jego włosami, ten zapach był dla mnie oazą. Kochałam zapach jego włosów i jego ostrych perfumów. Zasnęłam jeszcze na jakieś 2 godzinki potem ktoś natarczywie szturchał moje udo, starałam nie zwracać na to uwagi, ale nie mogłam, poczułam coś mokrego na moim policzku to pocałunek a po wyrazistym zapachu perfum wiedziałam że to Zayn. Otwarłam oczy i zobaczyłam jego twarz, te czekoladowe oczy i malinowe usta.
-Cześć śpiochu-uśmiechnął się do mnie.
-Cześć-przywitałam go, siadając na łóżku.
-Co dziś chcesz robić?-zapytał.
-Jeszcze nie wiem.-powiedziałam przeciągając się i ziewając.
-A może byśmy pojechali do moich rodziców?-spytał.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.-powiedziałam nie pewnie.
-Czemu?-nagle posmutniał.
-Bo...wiesz...ja...ym. Ja nie wiem czy mnie przyjmą i zaakceptują.-powiedziałam spuszczając wzrok z niego na poszewkę która była najbardziej interesującą rzeczą w tym pokoju. Złapał mój podbródek tym samym zmuszając mnie żebym na niego popatrzyła, przybliżył swoją twarz delikatnie łapiąc moje policzki, ja za to złapałam go za szyję i tak byliśmy milimetry od pocałunku kiedy do pokoju ktoś wparował, byli tam po kolei Liam, Harry, Lou i Nialler. I wszystko popsuli, a było tak blisko!
-Wszyscy na dół na śniadanie!-krzyknął Niall.
-Uuu pewnie wam przeszkadzamy-zaśmiał się Louis.
Znowu się zacznie, on nie ma skrupułów, ma dziewczynę niech się nią zajmie.
-Lou nie musisz przypadkiem iść dokońś?-spytałam
-Nie
-To sprawdź czy cię w łazience nie ma.-wydrwiłam z niego.
Puścił mi tylko złowrogie spojrzenie na co ja przewróciłam oczami i poszliśmy na dół.
Zjedliśmy śniadanie i poszłam się w coś ubrać. Ubrałam się i uczesałam dość estetycznie skoro mamy jechać do rodziców Zayna. Wyszłam z łazienki i poszłam do salonu tam wszystkie pary oczu powędrowały na mnie i oglądały mój strój od góry do dołu trochę mnie to krępowało ale wzięłam Malika za rękę i pojechaliśmy do jego rodziców. Droga minęła nam w milczeniu ale takim przyjemnym milczeniu, dojechaliśmy, Zayn wyszedł i obszedł auto otwierając mi drzwi, wyszłam i złapał mnie za rękę. Weszliśmy na posesje jego rodziny, podeszliśmy do drzwi i zadzwonił, momentalnie moja ręka zdusiła jego przez co lekko syknął z bólu, widząc że go to zabolało poluźniłam uścisk. Drzwi otworzyła nam bardzo przyjemna kobieta na pierwszy rzut oka, Zayn miał dużą rodzinę akurat dzisiaj, kuzyni, wujkowie, ciocie, rodzeństwo i rodziców. Czułam wszystkie pary oczu na sobie przez co znowu zdusiłam rękę swojego narzeczonego, nic nie poradzę denerwuję się.
-Ała.-szepnął mi do ucha z lekkim rozbawieniem.
-Nie moja wina że się denerwuję.
-Ale czym zaraz zobaczysz jak moje kuzynki i ciocie będą cię o wszystko pytać.
Jak na zawołanie wszyscy zaczęli się o coś pytać. Ja też chce taką rodzinę! Tu jest bombowo. Po 4 godzinach wróciliśmy do domu, od razu padłam na kanapę, byłam strasznie zmęczona i chciałam odpocząć. Poszłam do góry i szukałam czegoś w szafie...jeszcze nie wiem czego ale czegoś na pewno, wyjęłam z niej ciuchy na przebranie i już miałam się przebierać ale ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Co tam?-spytałam chłopaka o czarnych włosach.
-Nic przyszedłem zobaczyć co robisz.
-Chciałam się przebrać. Mogę cię o coś prosić?-spytałam odpinając naszyjnik.
-Jasne.
-Możesz...
Cdn...
Czekaj, co?! To się jej śniło?! Nie wierze... Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńostatni-wdech.blogspot.com
Bajeczny!
OdpowiedzUsuńWow. Świetny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://all-you-need4.blogspot.com/