*3 miesiące później, dwa tygodnie przed świętami.*
Wstałam dość wcześnie jak na mnie ujrzałam za okno, lekki biały puch otulał domy i chodniki czułam się dziś
naprawdę kiepsko, myślałam że z bólu brzucha nie wysiedze. Otworzyłam szafkę i wybrałam coś wygodnego bo dziś będą porządki a ten dom jest na prawdę duży. Wracając do mojej przyjaźni z Kami, jest naprawdę kiepsko jest w ciąży i nie ma nikogo, pogodziłyśmy się chciałam jej pomóc ale nie chciała mojej pomocy byłomi trochę przykro ale powiedziała że da sobie radę i wiem że jej się to uda. Poszłam do łazienki i umyłam twarz letnią wodą, włosy rozczesałam i spiełam w kucyka, zeszłam na dół i zjadłam porządne śniadanie. Zabrałam się za porządki zaczęłam od łazienki na dole i pokoju muzycznego, potem salon, kuchnia i przystawka następnie pokoje chłopaków to było najgorsze. Strasznie dużo sprzątania ale dałam radę za cztery śni przyjeżdżają chłopaki i chce żeby wszystko było gotowe na święta.
Jeszcze musiałam się iść przebrać umyłam ręce i twarz, nałożyłam lekki makijaż i jeszcze raz się uczesałam. Ujrzałam buty i kurtkę i wyszłam z domu zakluczając drzwi udałam się na zakupy, kupiłam wszystkie niepotrzebniejsze rzeczy na święta typu dekoracje i choinka. Wróciłam do domu i zerknelam w stronę zegara 17.35 no ładnie ustawiłam choinkę i wszystkie rzeczy zostawiłam w kuchni za 25 minut przychodzą dziewczyny, usiadłam na kanapie i wzięłam laptopa na kolana weszłam na Twittera i Skypa czekałam aż chłopcy się zalogują bo chciałam ich zobaczyć, sprawdziłam sobie pocztę i zostałam zaproszona do rozmowy na czacie z Zaynem odebrałam.
-Cześć co tam u was?-zaczęłam rozmowę.
-Okey trochę jesteśmy zmęczeni po koncercie ale jakoś leci, a u ciebie?- wyglądał na bardzo zmęczonego nie dziwię mu się.
-Jakoś leci, niedawno skończyłam sprzątać domek i byłam na małych zakupach-odpowiedzialam mu.
Rozmawialiśmy tak dość długa chwilkę bo usłyszałam pukanie do drzwi, pobiegłam otworzyć i bardzo tego zalowalam, w drzwiach stał mój były, Justin nie był on u mnie mile widziany, wepchnął się jak do siebie.
-Czego chcesz?-spytałam lekko wystraszona.
-Po pierwsze: On nie będzie nam przeszkadzał-wskazał na laptop po czym, go zamknął-Po drugie przyjechałem do ciebie-powolnym krokiem zbliżał się do mnie a ja nie mając dokąd uciec stałam oparta o ścianę, oparł swoje ciało o moje i wszędzie mnie dotykał starałam się go odetchnąć ale był zbyt silny.
-Spokojnie będzie ci tak dobrze że będziesz krzyczeć z rozkoszy, może cię jedynie trochę zaboleć-zaśmiał się szyderczo. Uderzył mnie w twarz bardzo mocno ciągle stałam oparta o ścianę przyduszona jego ciałem, jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, nie mogłam nic zrobić bo jego ciało. przydusiło też moje ręce, trzymając mnie usiadł na kanapę i położył mnie na niej. Przywiazał moje ręce do drewnianego oparcia, po czym pobiegł zakluczyć drzwi, wiedziałam co chce zrobić ale byłam zbyt odcięta od świata żeby się wyrwać. Wrócił do mnie i zdjął moje spodnie, całował cały mój brzuch co bardzo mnie przytławczało wiedziałam co chce ze mną zrobić ale to co robił działało na mnie, przez co jęczałam i mruczałam.
-Wiedziałem że będzie ci się podobać-śmiał się. Bawił się koronką od mojej bielizny, zdjął ją i włożył palec w moje intymne miejsce przez co wygiełam się w pół, bawił się mną. Krzyczałam chciałam żeby mnie pościł dał spokój ale to wszystko na marne. Rozszerzył moje nogi i zdjął swoje spodnie i bokserki wszedł we mnie co strasznie mnie bolało,potem mnie zgwałcił. Kiedy skończył ubrał bielizne i spodnie zostawiając mnie na wpół nagą, wstałam cała zapłakana ubrałam się i płacząc zadzwoniłam do Dan i El poprosiłam je żeby przyszły, strasznie się bały były w domu po 10 minutach, opowiedziałam im całe zdarzenie, zostały ze mną i pomagały mi. Po jakimś czasie zasnelam...
---------------------------------
Mam nadzieję że się podoba, przepraszam że tak późno ale nie miałam komputera jakiś czas a teraz pisze z telefonu, więc sorry za nieliczne błędy,
Świetny *_*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Szkoda, że już się kończy. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńostatni-wdech.blogspot.com ♥