środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 41/ Będę tęsknić...

Obudziłam się sama w pokoju, mała całą noc spała. Bardzo mnie to ucieszyło, jedno mnie martwi-do wieczora muszę sama zajmować się małą, Zayn ma jakieś prace w studio i nie ma zbytnio czasu. Zwlekłam się z łóżka i powolnym krokiem udałam się do kuchni, spojrzałam przez okno i moja najbardziej okropna pogoda której boje się nad życie: burza. Przynajmniej mam Lili. Zrobiłam sobie bułkę z dżemem i zaparzyłam sobie herbatę z miętą. Usiadłam przy stole i patrzałam na kłęby dymu, usłyszałam pstryk i podeszłam do czajnika. Nie było najlepszym pomysłem żeby go dotykać oparzyłam sobie rękę i syknęłam z bólu, podbiegłam pod kran i ukoiłam ból, niestety nie na długo, poszukałam maści na oparzenia i owinęłam rękę bandażem. Usłyszałam płacz dziecka i pobiegłam na górę do pokoju Lili. Wzięłam ją na ręce i poszłam z nią na dół, usiadłam na kanapie i karmiłam. Była strasznie głodna, nie dziwie się jest mała. Po chwili uspokoiła się i położyłam ją na kocu żeby iść po swoje śniadanie. To był błąd kiedy wróciłam mała chciała wstać, chwyciła się obrusu gdzie stały różne pamiątki rodzinne Zayna. Wszystko pofrunęło na podłogę i zbiło się w sekundę. Podeszłam do miejsca wypadku i spojrzałam na małą.
-Już nie żyjemy mała- powiedziałam do niej na co zaśmiała się i podniosła rączki ku górze. Wzięłam ją na ręce i zaniosłam do pokoju, wróciłam do salonu i zaczęłam zbierać kawałki szkła na szczęście były duże, wyrzuciłam je do kosza i zaczęłam odkurzać żeby nie było niczego. Poszłam po małą usadziłam ją na moich kolanach i zaczęłam czytać książkę, nie wiem kiedy ale mała usnęła a kilka minut później i ja. 

Obudził mnie dzwonek do drzwi było około godziny 18. Zayn-pomyślałam. Położyłam małą na kanape i pobiegłam otworzyć drzwi przekręciłam gałkę i ujrzałam największy skarb w moim życiu. 

-Cześć piękna-przywitał mnie namiętnym pocałunkiem.
-Cześć misiek-odpowiedziałam mu
Wszedł do środka i pierwsze co rzuciło mu się w oczy to że mam bandaż na ręce.
-Co się stało?-zapytał, nienawidzę kiedy jest taki troskliwy.
-Oparzyłam się, nic takiego-powiedziałam z sztucznym uśmiechem na ustach.
-Ty niezdaro moja-zaśmiał się.
-I kto to mówi? Pan co zbił kubek, talerz...
-Dobra wiem o co ci chodzi.
-No i dobrze że wiesz.
-Gdzie mała?
-Na kanapie trochę nam się kimneło.
-Wiedziałem.
-Skąd?
-Jesteś w pidżamie.
-A no tak.
-Dostane całusa?
-Za co?
-Za to że jestem wcześniej.
-Nie licz na to.
-Czemu?
-Już dostałeś.
-Proszę.
-Nie.
-Proszę.
-Nie.
-Bo cie zabiorę na górę-poruszył przy tym śmiesznie brwiami, to tak śmiesznie wygląda.
-Później. Musze obudzić małą i ją nakarmić.
-Dobra ja pójdę chwile popracować.
-Dobra.
Podeszłam do małej i okazało się że tak słodko śpi że poszłam ją położyć. Jak już to w nocy ją nakarmię. Położyłam ją w jej łóżeczku i poszłam zrobić kolacje. Udałam się do pokoju Zayna, siedział przy biurku przeglądał jakieś zdjęcia i papiery, podeszłam do niego i odchrząknęłam, ocknął się i zaczął chować wszystko co znajdowało się na biurku jakby chciał coś ukryć.
-Co tu robisz?-spytał widocznie zdenerwowany.
-Przyszłam ci powiedzieć że kolacja na stole-oznajmiłam ze zdziwioną miną.
-Dobrze zaraz przyjdę.
-Nie chcesz mi czegoś powiedzieć?
-Nie.
-Na pewno?
-Tak
-Więc czemu wszystko tak zakrywasz?
-To nie jest za bardzo twoja sprawa-powiedział ze stoickim spokojem.
-Dlaczego mi nie ufasz? Czemu nie chcesz nic pokazać? Powiedzieć? Myślałam że nie mamy przed sobą tajemnic...-było mi ciężko to wszystko powiedzieć ale dopiero teraz miałam tyle odwagi. On tylko otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć ale nie mógł. Poszłam do kuchni i rozmyślałam nad tym wszystkim, straciłam apetyt i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w pidżamę. Włosy spięłam w luźnego koka i udałam się do sypialni. Tam czekała na mnie miła niespodzianka. Wszędzie były świece a na łóżku siedział mój narzeczony, tylko po co on się tak stara skoro mi nie ufa.
-Po co to zrobiłeś?-spytałam, głos zadrżał mi i wyszedł z tego taki pomruk.
-Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie, ale mam ważną sprawę i nie wiem jak ci to powiedzieć.
Usiadłam na przeciw niego i łapałam go za ręce.
-Mi możesz wszystko powiedzieć.-potwierdziłam jego słowa.
-Bo to jest tak że pod koniec tego tygodnia jedziemy w trasę.
-Co? Na ile?- nie dowierzałam w jego słowa, kilka razy mnie tak nabierał ale tym razem mówił prawdę.
-Na trzy miesiące.
-Czyli przyjedziesz dopiero na wigilie?
-Tak. przykro mi.
-Nie martw się damy sobie radę.-pocieszałam go.
-Cieszę się że to mówisz.
Rozmowę zakończyliśmy namiętnym pocałunkiem, po chwili Zayn siedział na mnie i obdarowywał pocałunkami.

Zayn 

Całowałem jej usta kiedy zaczęła rozpinać moją bluzkę nie chciałem być dłużny i zdjąłem jej bluzkę. Odepchnęła mnie na bok i teraz to ona siedziała na mnie. Całowała mój tors, wiedziała że mam tam łaskotki i perfidnie to wykorzystała. Wróciła do moich ust i przygryzła moją dolną wargę, kochałem kiedy tak robiła. Dobra teraz zmiana miejsc-pomyślałem i to ja na niej leżałem. Zdjąłem z niej spodnie a ona zrobiła to samo. Kochaliśmy się jak jeszcze nigdy. Całowałem jej już prawie nagie ciało, aż po chwili i nasza bielizna znalazła się na podłodze. Weszłem w nią a ta wydała cichy jęk rozkoszy. 

Amelia

Zayn zachowywał się inaczej niż zawsze, był bardziej brutalny. Wszedł we mnie a ja ruszałam biodrami żeby i go obdarzyć rozkoszą. Podobało mu się to. Spędziliśmy prawie całą noc razem, doszliśmy w tym samym momencie. Opadł obok mnie i wtulił moje nagie ciało w jego. Potem już zasnęliśmy.

````````````````````````````````````````````````````````

Długo wyczekiwana 41! Za to że nie było bardzo długo rozdziału macie taki długaśny. A oto mój ask: http://ask.fm/What124  pytajcie w sprawie bloga i nie tylko. :**

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział, zapraszam do mnie.
    http://love-secretslondon.blogspot.com/
    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)
    Świetny rozdział :D
    http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń