środa, 1 maja 2013

Rozdział 20/ Już muszę jechać.

Obudziłam się wtulona w Malika, jeszcze spał chciałam wstać ale mi nie wyszło przeszkadzała mi jego ręka. Potem udało mi się jakoś wstać i go nie obudzić. Zeszłam do kuchni i zrobiłam Mulatowi śniadanie zaniosłam mu do pokoju i położyłam na stoliku. Potem ubrałam się w coś eleganckiego bo dziś miałam spotkanie z ludźmi co tam tą gre robią. Zjadłam śniadanie, umyłam zęby i poszłam do studia. Szybko wszystko omówiliśmy i mogłam iść do domu. Gdy wróciłam Zayn siedział w salonie i oglądał tv.
A: Hejka śpioszku.
Z: Hej.
A: Gdzie wszyscy.
Z: Wybyli na spotkanie.
A: Nie szedłeś z nimi?
Z: Nie. A i dzięki za śniadanie.
A: Nie ma za co.
Pocałowałam go a on odwzajemnił pocałunek. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie puki nie otwarły się drzwi do domu. To byli chłopacy, El i Dani. 
L: O co się tutaj dzieje?
A: Nic zazdrośniku.
L: Ooo widzę że nasze spotkanie na korytarzu jeszcze pamiętasz.
A: Tak nie da się zapomnieć twojej miny.
Li: Nie wiem o co chodzi ale Amy to Danniele. 
D: Miło cię poznać.
A: Wzajemnie.
L: A to Eleanor.
E: Hej
A: Cześć. Mogę ci zadać pytanko?
E: Jasne.
A: Jak ty z nim możesz wytrzymywać?
E: Właśnie nie wiem.
Po tym to się wszyscy śmiali prócz oburzonego Louisa. Ja poszłam na górę i przebrałam się w coś codziennego. Potem zeszłam na dół wszyscy prócz Malika byli.
A: Gdzie Malik?
H: Na dworze.
A: Dzięki.
Poszłam na taras i zobaczyłam jak Mulat się "dotlenia" nie wiedziałam że pali ale teraz przynajmniej nas coś łączy. Wziełam papierosa i zapaliłam. 
Z: Nie wiedziałem że palisz.
A: Wzajemnie.
Potem zaczęliśmy się wygłupiać, ale potem postanowiliśmy się przejść kawałek. Wstąpiliśmy do sklepu i wróciliśmy do domu. Ja poszłam do sypialni i czytałam swój pamiętnik, chciałam zobaczyć ile się zmieniło. Potem już przyszedł Zayn i położył się koło mnie, ja szybko schowałam pamiętnik pod łóżko i zaczęłam bawić się włosami Mulata.
Z: Kocham Cię.
A: Ja ciebie też.
Pocałował moje usta a ja odwzajemniła pocałunek. Jego usta są chyba dla mnie stworzone. Uśmiechnęłam się do niego on zrobił to samo.
Z: Masz śliczny uśmiech.
A: Dzięki.
Chciałam żeby teraz czas stanął i mogłabym cieszyć się jego widokiem. Ale kurwa tak się nie da.
Z: Od kiedy nosisz okulary?
A: Nie pamiętam, a co?
Z: Bo ja nosiłem dokładnie takie same.
A: Żartujesz.
Z: Nie, nie żartuje.
Nie wiem czemu tak dobrze mi się z nim rozmawia, jest dla mnie najważniejszy.
Z: I co wiesz jak z tym wyjazdem?
A: Tak już wszystko wiadomo, mam teraz tyle pracy że głowa boli.
Z: No to opowiadaj.
A: Jakoś za 4 dni wyjeżdżam do tego Menchesteru, potem w połowie maja mam próby do jakiejś gry a w czerwcu film.
Z: No to faktycznie masz sporo na głowie. Ale mamy jeszcze 4 dni ze sobą.
A: Tak.
Mulat podszedł do drzwi i zakluczył je potem wrócił do mnie i zaczął całować po szyi. Będzie mi tego brakować. Z moich oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy.
Z: Coś się stało.?
A: Będę za tobą tęsknić.
Przytuliłam się do niego najmocniej jak potrafiłam i nie chciałam puścić.
Z: Ja też ale damy sobie radę.
A: Skąd możesz być pewien?
Z: Bo ja o tobie nie zapomnę, no i przecież możemy rozmawiać przez skype albo dzwonić do siebie i pisać.
A: Tak ale to nie to samo. Będzie mi brakowało twojego ciepła i miłości.
Nie wytrzymałam moja psychika nie pozwalała mi na to by się uspokoić. Nagle do pokoju weszli chłopacy, zauważyli w jakim jestem stanie i wszyscy mnie przytulili potem wyszli i znów zostałam sama z Zaynem. Z nim będzie najgorzej się pożegnać.
Z: Już cicho.
Starał się mnie uspokoić, wychodziło mu to. Zeszliśmy na dół wszyscy siedzieli w salonie i chcieli oglądać horror już chciałam się wimigać że jestem śpiąca ale Zayn wziął mnie i przerzucił przez swoje ramie a potem usadził na poduszce. Wszyscy położyliśmy się przed telewizorem i każdy się do kogoś tulił. Po skończonym filmie poszłam do kuchni i napiłam się soku pomarańczowego, umyłam szklankę i poszłam wziąść prysznic. Ubrałam się w pidżame. I już miałam wejść do swojego pokoju, kiedy nagle Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął do swojego pokoju. Przywarł mnie do ściany i zaczął całować, byłam w lekkim szoku ale nie zważałam na nic i odwzajemniałam jego pocałunki, tak pewnie by to jeszcze potrwało jakby szanowny pan Style's nam nie przeszkodził.
H: Stary widziałeś moją...
Nie dokończył, chyba wiem czemu.
H: Sorry.
Wyszedł tym razem Malik zakluczył drzwi i znów zaczął mnie całować. Potem już wiadomo co się stało.

4 komentarze:

  1. ale zajebiste!!! szkoda, że ona musi wyjechać ;[
    prawie mi łzy leciały, nie wiem czemu ;/
    czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe. Niezły był Harry na końcu. Romantyczne i zajebiste. Czekam na dwudziesty i dziękuję za odwiedzanie mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń