Bywa że człowiek nie wie co powiedzieć, bo nie wie a czasem nic nie mówi bo nie chce nikogo urazić...
Tak jak zawsze życie w Londynie jest zabiegane i nudne. Więc tak rozwodzę się z Zayn'em stwierdziłam że ten związek był oparty na zbyt wielu kłamstwach. Kupiłam sobie mały domek niedaleko chłopaków, oni oczywiście o niczym nie wiedzą, zamieszkam w nim z Miley i spróbuję trochę odbudować nasze relację. Nie chce zabierać jej od chłopaków bo ma prawo być przy swojej rodzinie. Właśnie jadę zobaczyć nowy dom. Dojechałam pod wyznaczony adres i zamknęłam auto. Przywitałam się z właścicielką i zaprowadziła mnie do środka. Serio? Wooow ten dom jest boski! Śliczny. Podpisałam akt kupna i zapłaciłam za niego. Mam nadzieję że i Miley się spodoba. Wróciłam do domu chłopaków, jak na złość skończyli dziś wcześniej. Poszłam na górę do pokoju Miley siedziała na podłodze i bawiła się misiem od chłopaków. Usiadłam obok niej.
-Miley jest taka sprawa że ty i ja się wyprowadzamy.-powiedziałam patrząc w jej czekoladowe oczy.
-Czemu?-spytała.
-Wiesz między mamą a tatą nie jest dobrze i chce żebyśmy zamieszkały we dwie.
-A daleko będziemy mieszkać?-zapytała patrząc na swojego misia.
-Tylko sześć domów dalej kochanie.-mówiąc to uśmiechnęłam się delikatnie.
-Ale będę mogła przychodzić do wujków i taty.-zapytała znów spoglądając na mnie.
-Oczywiście że tak-przytuliłam ją i kazałam się powoli pakować chce jeszcze dziś wynieść się z tąd. Udałam się do swojego pokoju i spakowałam wszystkie rzeczy w pudła i walizki. nie było tego zbyt wiele, tylko dwa pudła i jedna walizka, poszłam na dół do siedzących w salonie chłopaków.
-Mam do was sprawę-powiedziałam patrząc na nich, wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie. Mój wzrok zatrzymał się na loczku który siedział najbliżej mnie.-Wyprowadzam się z Miley.
-Co?-zapytał Harry gwałtownie wstając wszyscy mieli zszokowane miny(Liam, Zayn, Louis, Elenour, Niall, Danniel).
-Tak zamieszkam z małą sama, tu niedaleko.-powiedziałam. Hazza pociągnął mnie do góry do pokoju, strasznie mocno trzymał moje przedramię aż w pewnym momencie zaczęło mnie boleć. Weszliśmy do jego pokoju w którym o dziwo było porządek i posadził mnie na łóżku. Sam zaczął chodzić w te i we wte. Strasznie się zdenerwował. Nie wiem dlaczego.
-Możesz mi do cholery wyjaśnić co to ma znaczyć.?!-zapytał a właściwie krzyknął w moją stronę, w tej chwili bałam się go.
-Bo kupiłam fajny mały domek niedaleko i chciałam w nim zamieszkać z Miley nie chce się wam narzucać mieszkając tu. Nie czuje się w tym domu dobrze.-powiedziałam kiedy on siadał obok mnie. Objął mnie ramieniem i wtulił mnie w siebie. Mimo tego co powiedział Zayn nie mogę z nim być, zbyt dużo emocji i tego wszystkiego. Moje uczucia do Hazzy nie znikły jesteśmy razem a Zayn to mój przyjaciel tak jak cała reszta. Pocałował mnie w czoło i delikatnie od siebie odsunął spoglądając w moje purpurowe oczy.
-Mogłaś mówić że chcesz się wyprowadzić zamieszkałabyś u mnie.-powiedział po czym musnął moje wargi.
-Nie chce mieć własne mieszkanie, oczywiście możesz się do mnie wprowadzić.-zaproponowałam mu.
-Przemyślę to. To co podwieźć cię?-spytał.
-Jak chcesz chociaż to tylko sześć domów z tąd.-zaśmiałam się.
-O czyli będę twoim częstym gościem.
Poszliśmy do mojego pokoju i zabraliśmy wszystkie rzeczy, wszystko po 15 minutach znalazło się w bagażniku loczka. Poszłam ppożegnać się z resztą i pojechaliśmy do mojego domu. Tak jak myślałam Miley bardzo spodobał się pokój a Harry został na noc po rozpakowaniu tego wszystkiego było około godziny 19 jak ten czas szybko leci. Obejrzeliśmy jakiś film i mała poszła spać. My zobaczyliśmy jeszcze jakiś horror i było już w pół do 12 więc poszliśmy spać. Zasnęłam bardzo szybko.
Ciąg dalszy nastąpi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~